Sołdat – Nikołaj Nikulin

” (…) Człowiek traci na wojnie ludzkie oblicze i staje się dzikim zwierzem: żre, śpi, zabija”.
Tak na kartach swoich wspomnień napisał Nikołaj Nikulin – były żołnierz Armii Czerwonej, który brał udział w walkach pod Leningradem i w ofensywie berlińskiej.
 
W książce “Sołdat” opisał swój cały szlak bojowy, od pierwszej linii frontu, gdzie stanowił, właściwie, mięso armatnie, do funkcji radiotelegrafisty.
Nikulin został wyrwany normalnemu życiu bardzo młodo – do Armii Czerwonej wcielono go w wieku 18 lat. Niebawem po rekrutacji trafił pod oblężony przez niemieckie wojska Leningrad. 
Co gorsza, znalazł się na pierwszej linii frontu, na stacji kolejowej Pogostje – miejsca najkrwawszych starć i najcięższych walk pod Leningradem. A to, właściwie, oznaczało pewną śmierć. 
Przeraźliwy głód, wyczerpanie, mróz powodujący odmrożenia, ludzie wysyłani na pierwszą linię ognia jako mięso armatnie… Bezduszność dowódców, dla których nie liczy się życie żołnierza. Brak jakichkolwiek skrupułów wśród oficerów politycznych. To wszystko Nikulin pokazał, aby uzmysłowić czytelnikom, jak naprawdę wyglądał żywot radzieckiego żołnierza. 
Nie tak władze przedstawiały  oblicze zwycięskiej Armii Czerwonej… 
Nasz bohater to piekło przeżył, paradoksalnie dzięki temu, że został ranny i pozwoliło mu to przejście na tyły frontu. Pisząc swoje wspomnienia, nie miał litości dla swoich dowódców, jednak próbował tłumaczyć bestialstwo towarzyszy broni. Znani z niszczenia i rabowania wszystkiego na swojej drodze, oraz brutalnych gwałtów, czerwonoarmiści, nie byli wcześniej zdegenerowani. Zdegenerowała ich wojna. Przecież nikt nie rodzi się z gruntu zły. 
To byli młodzi ludzie, wyrwani ze swoich środowisk i wysłani w nierówną walkę, w niedoposażonych i niedostatecznie zaprowiantowanych oddziałach, zmuszeni przez głód do jedzenia mięsa martwych koni, otoczeni dzień i noc przez śmierć. Rabowanie i niszczenie kolejnych miast, które się na linii frontu znajdowały, wg autora, było odreagowaniem tych tragicznych przeżyć. 
 
Nikołaj Nikulin sam nigdy nie zachował się haniebnie, gwałtem się brzydził. Był młodym intelektualistą, interesował się literaturą. Pamiętajmy jednak, że nie wszyscy żołnierze Armii Czerwonej byli erudytami. Znajdowali więc takie “rozrywki” na jakie było ich stać. 
I nie zapominajmy, że wszystko to działo się za przyzwoleniem i aprobatą dowództwa…
Dlatego, myślę, że nie nam te postawy oceniać. Nikulin tam był, więc ma do tego prawo…

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *