Dygot – Jakub Małecki

Dwie rodziny z polskiej prowincji… Nie, Drodzy Czytelnicy, nie chodzi o teleturniej Familiada. Będzie znacznie straszniej…
 
Zupełnie niewyretuszowany obraz polskiej wsi i małomiateczkowego środowiska. A na tym tle – historia dwóch rodzin opowiedziana na przestrzeni trzech pokoleń. Ale to by było za proste, w końcu rodzinnych sag napisano tysiące. 
 
A powieść Jakuba Małeckiego wywołuje u czytelnika gęsią skórkę i wewnętrzny – no właśnie – dygot!
 
 
 
Jana Łabendowicza przeklina uciekająca z polskich terenów Niemka. Od tej pory Jana męczą nocne koszmary – i nie opuszczą go już do końca życia. Jego drugi syn rodzi się odmieńcem – jak ówcześnie myślano – choć dziś istnieją na to naukowe terminy i zupełnie logiczne wyjaśnienia… Urodzi się po prostu albinosem… Po prostu? Nie na polskiej prowincji…
Bronkowi Geldzie Cyganka przepowiada pewnego dnia, że pewnego dnia jego córkę pożre piekło. Niemożliwe? Nie na polskiej prowincji… 
 
Losy Łabendowiczów i Geldów przecinają się w niespodziewany sposób, i znajdują kulminaję w tragicznym finale owianym na wiele lat tajemnicą. Dopiero wnuk Jana Łabendowicza spowoduje, że sekrety rodzinne ujrzą świato dzienne. 
 
“Dygot” to portret. Poszczególnych osób i całej społeczności. Bez retuszu, bez make’ up-u, nawet nie lekko przypudrowany – obraz życia, w całej rozciągłości. To opowieść o niechronności śmierci, chorobie i cierpieniu. To wreszcie opowieść o ludzkim strachu, koszmarach i fobiach, o namiętności i febrze uczuć…i o tym, że życie bardzo szybko przemija i jest niezmiernie kruche…
 
 “Dygot” to przelany na ponad 300 stronic druku cały wewnętrzny “dygot”, który wkażdy z nas nosi głęboko w sobie i który czyni nas ludźmi z krwi i kości…
 
Nastrojem i konstrukcją “Dygot” bardzo przypomnina “Prawiek i inne czasy” Olgi Tokarczuk. Zresztą cała twórczość Jakuba Małeckiego wydaje się iść tym torem.
 
Dla mnie bomba! Już kiedyś pisałam, przy okazji “Rdzy”, że uważam Małeckiego za brakujące ogniwo pomiędzy Olgą Tokarczuk a Gabrielem Garcią Marquezem i nadal obstaję przy tej tezie.
 
Zadziwia mnie tylko jedno. Jakub Małecki jest autorem dość młodym, a jego powieści napisane są z niesamowitą dojrzałością i przenikliwością. Nie tylko ja zadaję sobie pytanie “skąd u tak młodego twórcy taka wrażliwość i dojrzałość literacka?”  
 
Drodzy Czytelnicy, to musi być, po prostu, talent… 
 
 
 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *