Grona gniewu – John Steinbeck

Klasykę znać warto, a “Grona gniewu” Johna Steinbeck’a to klasyk literatury amerykańskiej przez duże “K”. Powieść została wydana po raz pierwszy w roku 1939, w roku następnym Steinbeck otrzymał za nią Nagrodę Pulitzera. Był już wtedy rozpoznawalnym pisarzem w Ameryce i na Wyspach Brytyjskich, po sukcesie m.in “Tortilla Flat” i “Myszy i ludzi”. 

Polski czytelnik miał okazję przeczytać “Grona gniewu” dopiero w roku 1956, a i wtedy nie obyło się bez krytycznych uwag ówczesnej władzy wobec utworu i autora. Steinbeck bowiem w swoich utworach poruszał tematy wad systemów społecznych, czego komuniści nie lubili, w dodatku, styl pisarza był bardzo realistyczny, co potęgowało odbiór jego utworów. 
Niektórzy polscy krytycy zarzucali Steibeck’owi “chorobliwy naturalizm”. Tak było i w przypadku “Gron gniewu”, co jednak nie przeszkodziło tej powieści stać się najbardziej rozpoznawalnym 
i, wg współczesnej krytyki, najwybitniejszym, utworem autora. 

Akcja “Gron gniewu” rozgrywa się w Ameryce, w czasie tzw. Wielkiego Kryzysu lat 30 – tych. Główni bohaterowie, rodzina Joad’ów – biednych farmerów z Oklahomy, których bank przejmuje,
i tak nie mogącą ich wyżywić, ziemię, postanawia wyruszyć do Kalifornii. 
Wyruszają w poszukiwaniu pracy i godnego życia. Niestety, okazuje się, że w Kalifornii, która miała być krainą mlekiem i miodem płynącą, panoszy się krwiożerczy kapitalizm: jest więcej chętnych do pracy, niż miejsc zatrudnienia, co bez skrupułów wykorzystują pracodawcy, zmuszający robotników do pracy za głodowe stawki. Rodzina Joad’ów, postawiona w tej sytuacji próbuje sobie radzić, jednak, jak mówi przysłowie “biednemu zawsze wiatr w oczy”: oprócz zupełnie niegodnych warunków bytowych, muszą zmagać się również z innymi problemami. Spoiwem całej rodziny jest matka, która wobec tej niesprawiedliwości losu, wykazuje heroiczną, ponadludzką wręcz, siłę. Myślę, że kreując jej postać, Steinbeck oddał hołd wszystkim kobietom i matkom, które są podporą dla swoich mężów w trudnych, życiowych, sytuacjach. 

“Grona gniewu” możemy nazwać powieścią drogi, bowiem podróż na południe, słynną autostradą nr 66, jest tutaj głównym motywem. Opisy są bardzo realistyczne, a atmosfera budowana przez autora powoduje, że czytając, czujemy fatalizm wiszący nad losem rodziny Joad’ów. 
Całość określiłabym jako dogłębną krytykę wyzysku i systemu społecznego, który na ten wyzysk pozwala; systemu, w którym zysk jest ważniejszy niż człowiek.

Czy mi się przyjemnie “Grona gniewu” czytało? Nie. Nie jest to lektura przyjemna. Raczej przygnębiająca. Ale jednak obowiązkowa… ponieważ jak już na wstępie wspomniałam, jest pozycją mającą swoje miejsce w kanonie najważniejszych dzieł literackich. 
Mimo wszystko, jeśli chodzi o jej stronę literacko – warsztatową, nie jest ani wyjątkowa, ani odkrywcza. Jest tylko poprawnie napisana… W przypadku “Gron gniewu”, wydaje się, to nie kunszt Steinbeck’a zdecydował o sukcesie powieści, ale jej tematyka.

Jeśli zaś chodzi o samego autora – otrzymał on, w roku 1962, literacką Nagrodę Nobla. Spowodowało to falę krytyki, gdyż, mimo że John Steinbeck był pisarzem poczytnym 
i popularnym, nie był uważany przez znawców tematu za literackiego geniusza.

I właśnie, dokładnie to, co mówiono o Steinbeck’u, można powiedzieć o jego “Gronach gniewu”.  Literackie arcydzieło to nie jest… ale znać je wypada…



Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *