Kołysanka dla mordercy – Mariusz Czubaj

Nie mogę się nazwać wielką fanką kryminałów. Czytuję je rzadko, zazwyczaj traktując jako lekturę lekką, łatwą i przyjemną, będącą “odskocznią ” od literatury pięknej i bardziej poważnej. 

Obecnie, kryminał przeżywa renesans, kolejni autorzy wyskakują jak z kapelusza, od książek 
z gatunku noir roi się na listach bestsellerów, ci, co tego typu powieści nie czytają namiętnie, mogą zacząć się zastanawiać: “czy coś ze mną nie tak”?

Oczywiście, nie chcę deprecjonować kryminału jako literackiego gatunku. 
Zdaję sobie sprawę z tego, że napisanie dobrego kryminału nie jest wcale takie proste.
Takiego z nieszablonowymi postaciami, niesztampowym mordercą, nie dającym się zamknąć do szufladki stróżem prawa, który go ściga… 

Nie jest łatwe, ale do zrobienia… To właśnie udowodnił Mariusz Czubaj, tworząc postać policyjnego profilera Rudolfa Heinza i każąc mu rozwiązać kilka ciekawych, kryminalnych zagadek… 

W powieści “21: 37” za którą Mariusz Czubaj otrzymał Nagrodę Wielkiego Kalibru, komisarz Heinz odkryje, dlaczego zamordowano dwóch kleryków w bardzo dziwnych okolicznościach. 
W “Kołysance dla mordercy” natomiast, znajdzie seryjnego mordercę, zabijającego bezdomnych 
i odcinającego im dłonie…



Komisarz Heinz nic nie ma w sobie z super – bohatera. Bardzo zdolny policjant, tworzący profile morderców, zmaga się ze swoimi demonami i słabościami. Przez to jest ludzki i budzi sympatię…

Sympatię moją obudził również autor, z wykształcenia antropolog kultury; na co dzień członek Polskiego Towarzystwa Kryminalistycznego. Dlaczego? 
Obie powieści zawierały posłowie, w którym Mariusz Czubaj dziękował wszystkim osobom, które pomogły mu przy tworzeniu książki, jednocześnie przyznając się, że jeśli jego dzieła zawierają jakieś niedociągnięcia, to jest to tylko i wyłącznie jego wina. Skromność i pokora rzadko spotykana wśród twórców. To, i fakt, że autor wnikliwie się do pisania przygotował, czerpiąc 
z doświadczeń i wiedzy innych, obudziło właśnie moją sympatię.

A czy jakieś niedociągnięcia były? 
Ja nie zauważyłam, ale jak na wstępie wspomniałam, nie należę do koneserów. Koneserzy pewnie wiedzą zresztą, że trzecia powieść, której bohaterem jest komisarz Rudolf Heinz to “Zanim znowu zabiję”. U mnie niedawno wciągnięta na tzw. “to read list” 🙂


Połykacie kryminały, czy czytacie je od wielkiego dzwonu – prozę Mariusza Czubaja mogę polecić z czystym sumieniem!

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *