Brak wiadomości od Gurba – Eduardo Mendoza
Mówią, że UFO nie istnieje. Ale w absurdalnym i groteskowym świecie Eduarda Mendozy wszystko może się zdarzyć.
Na przykład to, że statek kosmiczny z dwuosobową załogą wyląduje w Barcelonie.
Jeden z kosmitów, Gurb, w celu rozpoznania terenu przyjmie postać bardzo atrakcyjnej, młodej kobiety i zniknie w stolicy Katalonii bez śladu. Jego współtowarzysz postanowi go odnaleźć. Będzie musiał wielu rzeczy o życiu na Ziemi nauczyć, choć niewiele zwyczajów naszego ludzkiego gatunku zrozumie. Poza tym, polubi jeść churros, znajdzie kilku przyjaciół i nawet będzie próbował poderwać sąsiadkę…
Jeśli macie właśnie wolne popołudnie i ochotę na zabawną lekturę, to “Brak wiadomości od Gurba” będzie jak znalazł. Książka nie jest długa, napisana w formie dziennika pokładowego. Akcja jest wartka, wiele się dzieje, a absurdalny humor bawi do łez. Nie dziwota więc, że czyta się ją bardzo szybko.
Choć “Brak wiadomości od Gurba” kupiłam będąc na wakacjach i kojarzy mi się ze słońcem, to nie będzie cienia fałszu w tym, jeśli stwierdzę, że jest to książka w sam raz na jesienny październikowy wieczór.
Taki literacki antydepresant na jesienną chandrę…