Makuszyński. O jednym takim, któremu ukradziono słońce – Mariusz Urbanek
Mariusz Urbanek to, powiedziałabym, nasz rodzimy specjalista od “biografii w wydanu pop”. Opisal już życie Brzechwy, Tuwima, Broniewskiego, Tyrmanda czy też Kisielewskiego lub Waldorffa. Czymże różnią się jego opracowania od innych? Przecież o życiu takich twórców napisano niejedno! Otóż, Mariusz Urbanek potrafi przedstawić czyjś życiorys w sposób jasny, czytelny i nieskomplikowany jenocześnie, ciekawie osadzając zarazem opisywaną postać w epoce, w jakiej żyła. A to dar bezcenny… W ten sposób i ja, i wielu z Was, Drodzy Czytelnicy, możemy w sposób lekki, łatwy i przyjemny poznać historię znanych i lubianych, klasycznych twórców. I to bez konieczności przebijania się przez stosy materiałów źródłowych, szukania po bibliotekach i czytania ton czyjejś, czasem nudnej, korespondencji. Tę robotę odwala za nas Mariusz Urbanek…
Czytając wcześniejsze książki Mariusza Urbanka znałam dość dobrze życiorysy jego bohaterów, jednak sięgając po wydaną w 2017 roku “Makuszyński O jednym takim, któremu ukradziono słońce”, miałam o Kornelu Makuszyńkim pojęcie nikłe. Oczywiście, jak wszystkim, kojarzył mi się z “Koziołkiem Matołkiem”
i “Szatanem z siódmej klasy” (ręka w górę kto pamięta ekranizację “Szatana” z Polą Raksą?).
http://www.youtube.com/watch?v=H2CRLf5Eg-M&t=39s
Miałam też wspomnienie z dzieciństwa związane z “Awanturą o Basię”: tę zacną historyjkę poznałam nie czytając akurat, tylko oglądając na starym projketorze domowego użytku, do którego kupowało się bajki na taśmie filmowej, w bardzo malutkich pudełeczkach, wyświetlanych klatka po klatce:
I znów ręka w górę, kto jeszcze takie cudo techniki pamięta?
Łezka się w oku kręci, ale wróćmy do Makuszyńskiego. Tego, że był poczytnym felietonistą i krytykiem teatralnym – nie wiedziałam. Tego, że pisał również dla dorosłych – nie wiedziałam. Że poglądy miał, hhmm … niekoniecznie politycznie poprawne – pojęcia nie miałam. Umknęło mi również, że był honorowym obywatelem Zakopanego, które skrytykowane przez Makuszyńskiego, najpierw pisarza znienawidziło, by potem pokochać… Do głowy mi nie przyszło, że był machistą i mizoginem, ale również mówiło się o nim jak o człowieku pozytywnym, pomocnym, nawet filantropie…
Nigdy też nie zastanowiłam się nam tym, dlaczego Kornel Makuszyński został po II Wojnie Światowej pisarzem zapomnianym, i czemu w tamtym okresie kultowy “Koziołek Matołek” był na cenzurowanym… Pod tym względem, “Makuszyński. O jednym takim, któremu ukradziono słońce” jest tą książką Mariusza Urbanka, która odkryła przede mną najwięcej tajemnic.
I co więcej, po raz kolejny Mariusz Urbanek pokazał, pisząc biografię, tym razem Kornela Makuszyńskiego, jak ciężki i wrażliwy na zmiany koniunktury jest los literatów. Kornel Makuszyński zmarł na cukrzycę, nie śmierdząc groszem i bez środków na leczenie choroby, nie doczekawszy się wznowienia “Koziołka Matołka” i “Przygód Małpki Fiki-Miki”.
A teraz, na nasze półki trafiła biografia Pana Kornela, którego dzieła czytaliśmy jako dzieci. Co najzabawniejsze, Makuszyński dla dzieci pisał, ale ani ich nie miał, ani specjalnie lubił…. Biografia to w stylu pop czyli wszystko, co o nim wiedzieć powinniśmy podane w spośób lekki, łatwy i przyjemny. Trochę podróż w czasie, trochę wiedzy o zdolnym pisarzu i ciekawej osobie. Polecam!