Pod śniegiem – Petra Soukupová

Jakich znamy współczesnych czeskich pisarzy, Drodzy Czytelnicy? Zapytani, oczywiście, odpowiemy na jednym wydechu: “Hrabal, Kundera, Hašek, Pavel“. Nałogowi czechofile niech się wstrzymają od odpowiedzi, proszę! Mówimy tu o przeciętnym, statystycznym zjadaczu chleba, który czeską literaturę bardzo poważa i lubi, ale nie żyje nią na co dzień…

A potem zaczniemy się zastanawiać, że owszem, to klasyka czeskiego pisarstwa, ale przecież mamy już XXI wiek i życie literackie w Czechach nie umarło wraz z Hrabalem. Czesi nadal dobrze piszą! A zapytani o nazwiska po chwili zastanowienia wybąkamy “Šabach” i może “Zmeškal” i potem długo, długo nic… czarna dziura… Też tak macie? 

To, że niewiele wiem na temat współczesnej twórczości czeskiej uświadomiła mi wizyta na Targach Dobrej Książki we Wrocławiu. Na stanowisku Wydawnictwa Afera, które wydaje literaturę czeską, dałam się namówić na powieść Petry Soukupovej. I… tym samym dowiedziałam się o istnieniu tej autorki! Jak to na targach, do nabycia są zwłaszcza nowości, więc nabytkiem okazało się “Pod śniegiem” – ostatnia książka Soupukovej.

Soukupová w Czechach znana jest jako “analityk rodziny”. Tematyka jej książek oscyluje właśnie wokół rodzinnych relacji, sekretów i wzajemnych powiązań. “Pod śniegiem” również się nie wyłamuje z tego schematu.

Rodzice i trzy dorosłe córki z czeskiej prowincji. Każda z córek ułożyła sobie życie w Pradze, chociaż każda w zupełnie inny sposób. Z okazji urodzin ojca postanawiają urządzić rodzinny zlot w domu rodziców. I tu zaczynają się schody… Bowiem wszystkie trzy córki przyjeżdżają ze swoim bagażem. I nie chodzi tu o zwykłą walizkę, a o bagaż doświadczeń, niepokojów, stresów i problemów. Jakby tego było mało, na relacjach pomiędzy siostrami cieniem kładą się przeżycia i kompleksy z dzieciństwa, a na domiar złego dziewczyny dowiadują się, że ich rodzice się rozstali. Pieczołowicie przygotowywana impreza okazuje się niewypałem…

I właściwie, gdyby na tym poprzestać, to “Pod śniegiem” byłaby książką, jakich wiele, banalną wręcz, bo któraż rodzina nie ma podobnych przeżyć i problemów?! W dodatku, Soukupová ani nie proponuje ciekawych rozwiązań, ani ten większej filozoficznej głębi tutaj nie ma. “Pod śniegiem” broni się jednak sposobem narracji. Narracja jest prosta, bez ozdobników, zbędnych opisów i skupia się na pozornych błahostkach. Komentując rzeczy, wydawałoby się, nieważne  autorka “zagląda do głowy” bohaterek książki. I daje każdej z nich głos pozwalając czytelnikowi poukładać tę układankę galopujących myśli i czasem nieprzemyślanych reakcji w jedną całość…

Mankamentem jest jednak to, że w książce nie wypowiada się męska część rodziny…. Dlaczego? Czyżby męski punkt widzenia w tym wszystkim się nie liczył? Szkoda, bo wówczas “Pod śniegiem” stało by się powieścią bardziej uniwersalną. Poznajemy uczucia i myśli każdej z córek i matki. Mają różne charaktery, różne doświadczenia, więc inaczej myślą, i każda ma swoje racje. “Po śniegiem” staje się w ten sposób wiwisekcją kobiecych umysłów. Jednak tylko i wyłącznie kobiecych, przez co jest wiwisekcją trochę jednostronną i niepełną, bowiem kluczem do uczuć sióstr i matki okazuje się osoba ojca…

Poza tym, “Pod śniegiem” to obrazek z życia współczesnej czeskiej klasy średniej, Sukoupová staje się tutaj również społecznym obserwatorem. I to jest wartośc sama w sobie!

“Pod śniegiem” to ostatnia książka Petry Sukoupovej. Poprzednio wydane utwory jej autorstwa to: nagradzany debiut “Nad morze”, “Zniknąć”, które zebrało bardzo dobre recenzje oraz “Najlepiej dla wszystkich”.

Jestem tych książek bardzo ciekawa i kiedyś na pewno po którąś z nich sięgnę!

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *