Miłość w czasach zarazy – Gabriel Garcia Marquez

Po ogromnej fascynacji powieścią „Sto lat samotności” z wielkim zaciekawieniem sięgnęłam po „Miłość w czasach zarazy”. 

Niestety, nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. A nawet zauroczeniem bym wrażeń z lektury nie nazwała. Spodziewałam się tego samego zachwytu, jaki towarzyszył mi podczas czytania “Sto lat samotności”, natomiast ” Miłość w czasach zarazy” wywoływała głównie moje zniecierpliwienie. 

“Miłość w czasach zarazy” to historia niespełnionej, młodzieńczej miłości głównego bohatera. Czeka aż pół wieku, aby ukochana odwzajemniła jego uczucie. To spełnienie przeżywają już jako staruszkowie, w czasach epidemii cholery. Jednak dla Ferminy i Florentina, naszych spóźnionych kochanków, mimo grozy sianej przez zarazę, jest to czas bardzo szczęśliwy.
“Miłość w czasach zarazy” jest opowieścią o cierpliwości i o tym, że miłość, jeśli jest prawdziwa, może wytrzymać próbę czasu. Ale również o trudnych wyborach oraz o zawikłanych, krętych ścieżkach losu i o dojrzewaniu. 

Warsztatowo książka napisana dobrze i nie wypada się jej czepiać, jednak po takim arcydziele jak “Sto lat samotności” zostajemy z dużym niedosytem. 

Pozostaje nam tylko, aby ten niedosyt trochę zapełnić, wyciągnąć wniosek, że nawet w czasach trudnych, lub wręcz budzących grozę, można być szczęśliwym… 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *